niedziela, 27 października 2013

Podcięcie włosów po rocznej przerwie

Cześć Wam. W tym tygodniu w końcu wybrałam się do fryzjera po ponad rocznej przerwie.
Zbytnio nie spieszyło mi się z tym bo moje włosy po odrzuceniu prostownicy i suszarki miały się całkiem dobrze.
Nie prostuje włosów już od dwóch lat i jest mi z tym bardzooo dobrze. Na początku było ciężko, nie wyobrażałam sobie wyjść z domu w niewyprostowanych włosach ale się przemogłam i wyszło to moim włosom na dobre. Odstawiłam również suszarkę w kąt i pozwoliłam włosom, żeby same schły. 
Włosy przestały się rozdwajać a z czasem zauważyłam, że mniej się mechacą i puszą a co najważniejsze stały się proste! Tak, tak... zrobiły się prościusieńkie jak drut. Czy to jakiś cud? 



Przed: Włosy przed podcięciem, po ponad rocznej przerwie bez ingerencji nożyczek
Po: Włosy lekko podcięte na prosto. Widoczne zwiększenie objętości.


czwartek, 24 października 2013

Lakiery The Garden Of Colour znacie ?


Od wyrazistych, nasyconych kolorów na paznokciach zazwyczaj uciekam. Źle czuje się w nich a moje dłonie wyglądają mało atrakcyjnie. W dzisiejszym poście przedstawię dwa szalone ( jak dla mnie) kolory. Bardzo dawno temu wygrałam je w rozdaniu i niedawno o nich mi się przypomniało :) Sama jednak na zakup takich kolorów nie zdecydowałabym się. 


Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nitrocellulose, Adipic AcidNeopentyl Glycol/Trimellitic Anhydride Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Acrylates Copolymer, AcetylTributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Acrylates Copolymer, Stearalkonium Bentonite, N-Butyl, Alcohol, Styrene/Acrylates Copolymer, Benzophenone-1, Silica, Trimethylpentanediyl Dibeznzoate, Polyyinyl Butyral, Moonstone.



Moja opinia
Jakość lakierów jest na przyzwoitym poziomie. Konsystencja lakieru jest dobra, nie zalewa skórek ale może smużyć. Trwałość lakierów w obu przypadkach  jest taka sama - lakier spokojnie trzyma się płytki ok. 3-4 dni bez nakłania top coatu.
W butelce mieści się 15 ml emalii. Pędzelek jest długi i wąski ale nie sprawia problemów przy aplikacji. Ładnie dociera do skórek. Pokrycie paznokci jak możecie zauważyć na zdjęciach wymaga dwóch cienkich warstw. 

Lakiery firmy Silcare z tego co się orientuje trudno znaleźć stacjonarnie i chyba zostaje tylko zamówienie przez stronę internetową ( jeżeli się mylę to poprawiajcie )

Koszt lakieru to wydatek ok. 8 zł wiec cena jest adekwatna do jakości. 





Znacie lakiery firmy Silcare ?

poniedziałek, 21 października 2013

Na dobry początek tygodnia


Po dzisiejszych zajęciach na uczelni zahaczyłam o Rossmanna. W sumie miałam kupić tylko lakier do paznokci a wyszło jak zawsze... ;)


Kupiłam
- Lakier Matte Top Coat, Lovely. W końcu obczaję ten wynalazek jakim jest matujący lakier do paznokci
- Lakier Wibo
- Pomadka Rimmel by Kate. Pierwsza pomadka z prawdziwego zdarzenia w mojej 'kosmetycznej' karierze
- Suchy szampon marki Timotei. Zapach już obczajony i powiem Wam, że jest bajeczny.


Doszłam do wniosku, że muszę stanowczo ograniczyć kupowanie kosmetyków i zacząć inwestować w zimowe ubrania. Tak więc od jutra omijam drogerie szerokim łukiem :) Zobaczymy jak wyjdzie. Mam nadzieje, że będę twardo stać przy swoim postanowieniu.


sobota, 19 października 2013

Łupieżu, precz mi stąd !


Szampon przeciwłupieżowy CYNK + DZIEGIEĆ BRZOZOWY. Green Pharmacy. 




Tradycja stosowania ziół w leczeniu różnych dolegliwości sięga czasów starożytnych. Wiele niezastąpionych receptur nadal potwierdza swoją aktualność i efektywność. Skuteczność połączenie dziegciu brzozowego z cynkiem została potwierdzona w medycynie naturalnej na przestrzeni wieków.

 Dziegieć brzozowy to naturalny, ludowy środek przeciw łupieżowi który w połączeniu z wyciągami ziołowymi pozwala bardzo efektywnie walczyć z tłustym łupieżem. Zapobiega rozmnażaniu grzybów wywołujących łuszczenie  i nieprzyjemny świąd skóry głowy. Przeciwdziała przetłuszczaniu się włosów stabilizując pracę gruczołów łojowych i zmniejszając wydzielanie sebum.

 Aktywny cynk to mikroelement który doskonale wzmacnia cebulki włosów  i przeciwdziała ich wypadaniu a w połączeniu z dziegciem brzozowym, henną, eukaliptusem, korzeniem tataraku i pąkami brzozowymi pielęgnuje i koi wrażliwą skórę głowy, odżywia i pielęgnuje włosy zapewniając im energię do wzrostu. 

Wszystkie te składniki zawarte w szamponie Green Pharmacy wzmacniają i uzdrawiają włosy, nadają im naturalny połysk i objętość, a przy regularnym stosowaniu pozwalają skutecznie i trwale pozbyć się łupieżu.



Moja opinia: 

Od dłuższego czasu borykam się z łupieżem. Próbuje drogeryjne szampony, które zazwyczaj radzą sobie z tym problemem do ok. 4 myć głowy a później problem i tak powraca. Już jakiś czas temu natknęłam się na szampon z Green Pharmacy i właśnie dzisiaj o nim napisze parę słów.


Szampon tani jak barszcz (ok. 8 zł w drogerii Rossmann). Pierwsze co rzuciło mi się w oczy  to urocze opakowanie. Takie opakowania z przywiązanym na zakrętce papierkiem kojarzą mi się z produktami naturalnymi. Od razu pomyślałam, że to będzie dobry wybór. 

Gdy wróciłam do domu i nadszedł czas mycia włosów nieźle się rozczarowałam zapachem. Przypomina mi zapach benzyny pomieszany z jakimś smarem. Jest okropny i raczej się do niego nie przyzwyczaję. Na szczęście kiedy włosy wyschną nie jest mocno wyczuwalny. Zabarwienie szamponu również przypomina benzynę :)

Konsystencja jest bardzo dobra, produkt dobrze się pieni przez co produkt jest wydajny. 

Szampon naprawdę świetnie myje skórę głowy, łupież ustał a włosy mniej się przetłuszczają. Małym mankamentem jest to, że szampon strasznie plącze włosy, tracą swój blask i stają się szorstkie. Niezbędna okazuje się tutaj być odżywka.

Zużyłam trzy opakowania tego produktu (oczywiście z przerwami na inne szampony, żeby nie przyzwyczaić skóry głowy do jednego produktu) i mimo wielu wad powrócę do niego jeszcze kiedyś.

Niedługo naskrobie recenzje szamponu przeciwłupieżowego aptecznego, kilka razu droższego ale moim zdaniem niewiele się rożni od tego z Green Pharmacy.


- - - 
Przy okazji zapraszam Was na Instagrama


czwartek, 10 października 2013

Rapid ruby


Jesień zadomowiła się na dobre ale nie ma co narzekać bo przecież mamy bardzo ładną tą jesień. Już od kilku dni słoneczko ładnie grzeje a poranki nie należą do najzimniejszych.

Dla mnie jest to taka pora roku, kiedy na moich paznokciach królują stonowane, mało szalone i raczej ciemne barwy. Uwielbiam czerwień i wszystkie jego odcienie i dlatego jest to czas gdy dla moich paznokci zarezerwowane są burgundy, wiśnie, bordo czy też karminowy. Lubie takie kolory- są mega kobiece, ponadczasowe i świetnie się w nich czuje.

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest piękny Rapid Ruby 320 z Rimmela.


To co widzicie na zdjęciach to tylko jedna warstwa więc jest bardzo dobrze. Świetnie pokrywa płytkę paznokciową już po nałożeniu pierwszej warstwy. Nie widzę konieczności nakładania dodatkowej warstwy lakieru utwardzającego czy nabłyszczającego. Lakier sam w sobie ładnie błyszczy a trwałość lakieru jest na 5+. Mam go na paznokciach już 5 dzień a na czubkach widoczny jest starty lakier, nie odpryskuje płatami. 
Ekspresowo schnie. Lakier nie odbarwił mi paznokci. Były same plusy a teraz czas na minusy. Pędzelek niby jest dobrze wyprofilowany pod względem kształtu ale niestety jest poszarpany co utrudnia równe dojechanie do skórek. Tak czy inaczej skusze się na inne odcienie serii 60 seconds.



niedziela, 6 października 2013

Parę słów o ulubionym mazidle...


O kosmetykach z Tołpy pisałam już tutaj <klik> i tutaj < klik>. Tak jak już wcześniej wspominałam, kosmetyki przetestowały dwie najbliższe mi kobitki czyli mama z babcią. Dzisiaj przedstawię moją opinie na temat odnawiającego mleczka regenerującego.


Odnawiające mleczko regenerujące. Tołpa: dermo body, nova. 

Czego możemy się spodziewać?
Odnawia i regeneruje skórę, złuszcza warstwę rogową naskórka o 20%. Silnie nawilża i zmniejsza utratę wody z naskórka o 46% zaraz po zastosowaniu. Eliminuje szorstkość i wygładza nierówności. Wzmacnia skórę, przywraca jej prawidłową jędrność i zwiększa elastyczność o 12%. Poprawia koloryt skóry, przywraca jej promienny wygląd i witalność.



Moje spostrzeżenia

W mleczku zakochałam się od pierwszego użycia. Przyznaje się... mleczka, balsamy i rożne specyfiki tego typu zalegają u mnie w szafkach. Lenia mam ogromnego, żeby codziennie się smarować. Zazwyczaj stosowałam takie kosmetyki w sytuacjach kiedy moja skóra na prawdę tego wymagała. Z tym mleczkiem zupełnie mi się to zmieniło. Smaruje się teraz codziennie na noc i nawet to polubiłam :) 

Mleczko znajduje się w kartonowym pudełeczku na którym zarówno w środku i na zewnątrz umieszczone są przydatne informacje oraz ciekawostki dotyczące pielęgancji skóry. 

Opakowanie jak najbardziej na plus. Wygodne i solidne. Pompka bardzo przydatna rzecz. Uwielbiam takie dozowniki. 

Kolejnym ogromnym plusem jest konsystencja. Nielejąca się ani gęsta. Świetnie rozsmarowuje się na skórze. Szybko się wchłania, nie zostawia nieprzyjemnego filmu. Mleczko posiada migoczące drobinki, nie są one nachalne. Trzeba się dobrze przyjrzeć żeby je zobaczyć. 

Zapach niezwykle przyjemny. Jeszcze się z tak przyjemnym zapachem nie spotkałam. Pozostaje na ciele przez dłuższą chwile. 

A teraz najważniejsza część recenzji: zalety pielęgnacyjne. Pierwsza i zarazem najważniejsza to złuszczanie starego naskórka. Mleczko dobrze sobie radzi z regeneracją skóry. Skóra już od pierwszych dni używania kosmetyku stała się delikatniejsza i gładsza. Widać różnice i to ogromną. Świetnie nawilża i odżywia skórę, nie mam już problemu z przesuszoną skórą. 
Koloryt skóry jest wyrównany. 

Jednym słowem ideał ;)

Cena: ok. 45 zł



_ _ _

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.










Jakie jest Wasze ulubione mazidełko do ciała ? 

sobota, 5 października 2013

Przedwczorajsza główna należała do mnie + testowanie z Canpol babies


Znacie portal bangla.pl ? Jeśli nie to serdecznie polecam kliknąć w ten link. Jest to mój ulubiony portal z prawdziwymi opiniami i zdjęciami produktów. Bywam tam bardzo często, takie moje małe uzależnienie ;)

Przeważnie codziennie na stronie głównej umieszczane są zdjęcia użytkowników. Przedwczoraj właśnie ten zaszczyt spotkał mnie. Jest to już mój trzeci raz kiedy to moje zdjęcie znajduje się na głównej.



Mam dla Was jeszcze małe info. Na bangla.pl właśnie trwa akcja z firmą Canpol babies. Produkty, które można zgarnąć do przetestowania skierowane są do karmiących mam oraz przyszłych mam.

Do rozdania jest aż:

1) 200 opakowań wkładek laktacyjnych z Aloe Vera
2) 30 zestawów w których znajdują się: 
     - 2 opakowania wielorazowych, siateczkowych majtek poporodowych rozmiar L/XL               (komfortowe również dla pań o mniejszych rozmiarach)
     - 2 opakowania wysokochłonnych podkładów poporodowych
     - 1 opakowanie wkładek laktacyjnych EasyStart AloeVera




wtorek, 1 października 2013

Małe zakupy + lakierowy koszmarek


Hej ho ! Dawno nie było zakupowego postu. Ale jest tego powód i to nie byle jaki: oszczędność = mniej zakupów. Dwa miesiące totalnego postu od zakupów. Wyszło mi to na dobre, przynajmniej zużyłam trochę kosmetyków, które zalegały w szafkach i na półkach :)

- Lakier Rimmel 320 Ripid Ruby ( od dawna marzył mi się taki odcień czerwieni )
- Krem brązujący z Ziaji ( przyda mi się nieco kolorku na mej trupio bladej twarzy )
- kremik z Eveline
- odżywka Intensive Repair z Dove



A teraz mały dodatek. Która z Was zna te uczucie kiedy pozornie wyschnięty lakier zamienia się w mniej więcej takie coś ???

Tak szczerze, to mi się zdarza takie coś bardzo rzadko ale to co dzisiaj zobaczyłam na moich paznokciach to totalna katastrofa hehe.
Mój ulubiony top coat przyspieszający wysychanie lakieru z Sally Hansen się skończył, wiec sięgnęłam w czeluście mojej szafki. Zobaczyłam zapomniany i prawie nieużywany spray przyspieszający wysychanie z Avonu. Odczekałam 20 minut po czym poszłam spać. Tak to się kończy jak się idzie spać z niby wyschniętym lakierem.



© Patishq Blog
Maira Gall