sobota, 14 września 2013

Test porównawczy: Pudry prasowane


Cześć! Na dzisiaj przyszykowałam test porównawczy pudrów prasowanych.

Puder prasowany przede wszystkim ma za zadanie zmatowić naszą twarz, wyrównać koloryt skóry, przykryć to co trzeba a przy tym nie zostawić brzydkiej maski. Twarz musi wyglądać naturalnie i świeżo. Są to dla mnie najważniejsze kryteria jakimi oceniam te produkty. 

Ważna role w takich produktach odgrywa też funkcjonalne opakowanie. Najlepiej jeśli posiada lusterko oraz porządny aplikator. Taki zestaw świetnie sprawdza się w ciągu dnia gdy jesteśmy poza domem a nasz makijaż wymaga poprawek. 

Ranking pudrów zaczynam od miejsca ostatniego czyli pudru który okazał się niezłym bublem. W rankingu miejsce znalazły również typowe średniaki, które niby są dobre ale brakuje mi w nich tego czegoś. No i na sam koniec zostawiłam to co najlepsze czyli mój numer 1.  

Uwaga: Nie biorę pod uwagę cen kosmetyków. No to zaczynamy... 



Do testów wybrałam sobie najjaśniejszy odcień 001 Light. Bardzo się zdziwiłam jak go otworzyłam. Jest strasznie ciemny ale stwierdziłam, że nie ma co się martwić...może na twarzy będzie inaczej wyglądał. Jak się później okazało na twarzy nie wyglądał najgorzej ale za to po kilku minutach bardzo ściemniał a ładny efekt prysł jak bańka mydlana. 
Matuje na około 3 godziny- jak dla mnie jest to fatalny wynik. 

Opakowanie posiada lusterko oraz bardzo słabej jakości gąbeczkę, która nie nadaje się do niczego.

Ocena: 4/10


Miejsce 7 zajmuje Essence. Oceniam go podobnie jak puder z Miss Spoty, czyli nie najlepiej. 
Jestem posiadaczką odcienia 04 perfect beige, który jest odrobinę dla mnie za ciemny. Podobnie jak puder z pod numeru 8 w ciągu dnia ciemnieje. Matuje twarz na krótko dwie-trzy godzinki i trzeba robić poprawki. Zauważyłam też, że podkreśla suche skórki.  Przy aplikacji pędzlem strasznie pyli.

Opakowanie wygląda na solidne ale raczej nie jest jakieś super eleganckie. Napisy się zdzierają, brak mu lusterka oraz jakiegokolwiek aplikatora.

Ocena: 4/10



Od numeru 6 zaczyna się robić coraz lepiej ale i tak Maybelline Affinitone zaliczam do średniaków. Posiadam odcień 03 light sand beige. Puder nie kryje drobnych niedoskonałości oraz nie nadaje aksamitnego wykończenia makijażu. Niby jest okej ale czegoś mi w nim brakuje. Matuje całkiem przyzwoicie, efekt utrzymuje się dosyć długo. 4-5 godzin bez poprawek. Ponadto nie podkreśla suchych skórek oraz nie ciemnieje. 

Opakowanie cieszy moje oko, ma bardzo ładną kolorystykę. Jest zgrabne, takie akurat do torebki gdyż zaopatrzone jest w lusterko i aplikator.

Ocena: 7/10 


Numer 5 to dobrej jakości puder. Do testów wybrałam odcień 100 Ivory, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Kolor idealnie dopasował się do mojej karnacji. Fajnie kryje a przy tym nie tworzy sztucznej maski. Nie podkreśla suchych skórek oraz nie ciemnieje na twarzy. Matuje na 5 godzin- nie jest tak źle ale mogłoby być lepiej.

Niewątpliwie zauroczyło mnie dobrej jakości opakowanie. To niebieskie cudo jest bardzo praktyczne, ma lusterko oraz przyzwoity aplikator, który równomiernie rozprowadza kosmetyk.

Ocena: 7,5/10


Niestety z doborem koloru nie trafiłam. Odcień N4 beige jest dla mnie za ciemny a szkoda bo puder naprawdę dobrze się zapowiadał. Puder świetnie matuje na wiele godzin, nie potrzeba przy nim poprawek. Kryje bardzo dobrze, ale jak już wspomniałam wcześniej kolor okazał się dla mnie za ciemny. Nie podkreśla suchości skóry ani włosków, nie ciemnieje. Aksamitnie wykańcza makijaż.
Gdyby nie odcień może znalazł się by na wyższej pozycji a tak musiał spocząć na pozycji 4.

Opakowanie jest świetne! Bardzo eleganckie. Solidne no i praktyczne. Lusterko i dobry mięciutki aplikator- to jest to co lubię

Ocena: 8,5/10

Na miejscu 3 znajduje się puder Max Factor. Do testów wybrałam kolor 05 Translucent. W opakowaniu kosmetyk wygląda na ciemny, dlatego też wydawało mi się ze nie będzie pasował do mojej karnacji. Po nałożeniu produktu na twarz fajnie stopił się z odcieniem mojej skóry. Nie tworzy ciemnej maski na twarzy, wygląda naturalnie. Efekt zmatowanej twarzy utrzymuje się na długie godziny pod tym kątem jestem z niego bardzo zadowolona. Zakrywa niedoskonałości, wyrównuje koloryt skóry i nie podkreśla suchych skórek. Jedyne co mnie odpycha jest jego zapach, który się utrzymuje długo na twarzy i jest taki...babciny :) 

Opakowanie: Mogłoby się wydawać, że jest to puder idealny lecz opakowanie skutecznie psuje jego "idealność". Brak mu lusterka i porządnej gąbeczki. Opakowanie pozostawia wiele do życzenia. Bałabym się nosić ten puder w torebce ze względu na to, że może przypadkowo sam się otworzyć.

Ocena: 9/10

Puder SkinMatch od Astor to naprawdę dobry produkt. Jestem posiadaczką odcienia 100 Ivory. Kolor świetnie dopasowuje się do mojej skóry. Naturalny wygląd to jest to co cenie najbardziej. Świetnie kryje niedoskonałości, wyrównuje koloryt oraz nie ciemnieje w ciągu dnia. Matuje na długo i w ciągu dnia można obejść się bez poprawek. Puder jest bezzapachowy, przy aplikacji pędzelkiem nie pyli. Jedyne co mi się nie podoba to że podkreśla suche skórki

Puder umieszczony jest w eleganckim, solidnym oraz niezwykle praktycznym opakowaniu. Posiada lustereczko i świetną gąbeczkę, która w sytuacjach awaryjnych fajnie się sprawdza. 

Ocena: 9/10

Zaszczytne miejsce 1 zajmuje puder Bourjois. Kolor jaki przedstawiłam na zdjęciu to 52 Vanille- jest to najjaśniejszy odcień, pigment wpadający w żółć.

Puder spodobał mi się od pierwszego spojrzenia. Zestawienie owoców cytrusowych na opakowaniu wzbudza we mnie pozytywne odczucia  Jak się później się okazało nie były one tam bez powodu umieszczone, gdyż puder posiada zapach cytrusów. Opakowanie posiada lusterko, brak mu aplikatora ale wybaczam mu to :) bo wcisnęłam do niego gąbeczkę z innego pudru. 

Produkt świetnie spisuje się. Kolor stapia się z moją cera, nadaje jej naturalny i promienny wyglądŁadnie kryje drobne niedoskonałości a przy tym nie tworzy brzydkiej maski. 
Ponadto mat utrzymuje się na bardzo długo. W ciągu dnia nie muszę się martwić o to żeby poprawić makijaż. 
Z czystym sumieniem mogę polecić Wam ten produkt.

Ocena: 10/10 


- - -


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.



A jakie są Wasze ulubione pudry prasowane ? Podzielcie się swoimi opiniami :) 


17 komentarzy

  1. Dla mnie te z miss sporty, to najgorsze prasowańce. Przerobiłam go na sypki, bo w ogóle się nie nabierał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Używałam Healthy Balance i był ok, jednak moim zdaniem Rimmel Stay Matte jest od niego nieco lepszy, przede wszystkim matuje na dłużej. Teraz w kolejce czeka Synergen, używałam go 2-3 lata temu, nawet nie pamiętam jak się sprawdził, więc przetestuję go raz jeszcze. Tym bardziej, że zmienili odcienie, więc może ze składem też coś kombinowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Synergen jest świetny :) Szkoda, że zapomniałam o nim robiąc ten post :)

      Usuń
  3. z tych wszystkich pudrów miałam tylko numerek 6. a i tak dość dawno temu i nie do końca pamiętam czy byłam z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten z miss sporty (kupiłam głównie ze względu na cenę), właśnie mi się połamał... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z niższej półki cenowej mogę polecić puder Synergen z Rossmanna. Dopiero teraz o nim sobie przypomniałam. Jest naprawdę świetny :)

      Usuń
  5. Ten z esence był kiedyś moim ulubieńcem :) Teraz używam transparentnego z nie pamiętam jakiej firny ^^ i jest genialny czy lato czy zima to on idealnie pasuje!
    Niezła kolekcyjna CI się uzbierała :)
    Pozdrawiam!
    assymetryczna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. wiedziałam że wygra "burżujek" - mają genialne pudry!

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się zaopatrzyć w któryś z tych pudrów bo świecenie to główny problem mojej cery ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jestem zwolenniczką pudrów sypkich - transparentnych

    OdpowiedzUsuń
  9. Te pudry to mój odwieczny problem, będę wiedziała czym się kierować :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda że Astor podkreśla suche skórki bo miałam ochotę go kupić

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę wypróbować ten z najwyższą oceną. A mogłabym się dowiedzieć jaka jest mniej więcej cena produktu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne porównanie :) u mnie z tych rodzai najlepiej spisał się Loreal True Match, a teraz zauroczył mnie Loreal Infallible. Lubię też Max Factor ale wersję sypką.

    OdpowiedzUsuń
  13. ten z Maybelline ma ładny kolor :D nie wypowiem się o ich działaniu, bo w sumie żadnego z nich nie używałam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz. Na pewno odwdzięczę się tym samym.
:*

© Patishq Blog
Maira Gall