sobota, 21 grudnia 2013

Tanie nie znaczy złe - czyli jakie kosmetyki warto kupić w Biedronce, cz.1


Wreszcie rozpoczęła się przerwa świąteczna. Tak długo wyczekiwana przeze mnie. Przede mną ponad 2 tygodnie błogiego lenistwa. Może w końcu uda mi się nadrobić blogowe sprawy :) 

U mnie właśnie w głośnikach leci świąteczna muzyczka, w pokoju świeci się choineczka, która stoi na parapecie. W ręku trzymam herbatkę z cytrynką a obok mnie pali się świeczka. Klimat iście świąteczny. Ponadto prezenty zostały już wszystkie kupione i zapakowane. No i czego chcieć więcej ? ;)


W dzisiejszym wpisie przedstawiam Wam pierwszą część kosmetyków, które warto kupić w Biedronce. Nie tylko ze względu na niską cenę ale przede wszystkim na świetną jakość.


Do tego żelu podchodziłam dwa razy. Za pierwszym razem coś mi się w nim nie spodobało i przestałam go używać. Później do niego powróciłam i przepadłam. Teraz sobie nie wyobrażam mycia twarzy czym innym. 
Kosztuje ok. 5 zł /150 ml. Cena zachęcająca a jak się sprawuje?

Żel nieźle radzi sobie z demakijażem twarzy. Usuwa podkład, cienie i tusz. Oczywiście, sam żel nie rozprawi się z cięższym makijażem tak więc konieczne jest użycie dodatkowego kosmetyku np. w postaci płynu micelarnego. Twarz jest dobrze oczyszcza i nawilżona. Dla wrażliwców też nieźle się spisze, bo płyn jest niezwykle delikatny. Żel ani trochę się nie pieni, co może niektórym przeszkadzać. Zapach jak dla mnie bardzo ładny. 


Kolejny dobry produkt z Biedronki. To mleczko znam od dawien dawna i dobrze mi służy. Kosztuje ok. 5-6 zł za 200ml więc koszt niewielki. 

Mleczko przeznaczone jest do zmywania makijażu z twarzy oraz oczu. Produkt nieźle sobie radzi z demakijażem. Chodzi mi tu o demakijaż makijaży dziennych. Bo jeśli chodzi o te cięższe wieczorowe, wodoodporne to zdecydowanie poleciłabym użyć płynu dwufazowego. 
Mleczko nie podrażania, jest delikatne- nic nie piecze. Zapach oraz konsystencja niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jest dosyć tłuste przez co czuje potrzebę przetarcia twarzy tonikiem. 
Lubie używać tego mleczka bo dobrze oczyszcza i jest... tani jak barszcz :)
 Przede wszystkim używam go do demakijażu twarzy, oczy zmywam płynem micelarnym o którym mowa będzie za chwile. 


Na sam koniec zostawiłam mój hit i odkrycie numer 1 :) Płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu. Takie 2 w 1.  Ostatnio wielkie poruszenie było z powodu tego "pana" w blogosferze. Z powodu jego rzekomego wycofania ze sprzedaży. Na szczęście wszystko jest po staremu i nadal mogę się cieszyć swoim ulubionym micelem.

Obecnie posiadam edycje limitowaną 8zł/400ml.  Płyn dobrze rozprawia się z makijażem dziennym. Z wodoodpornym już jest gorzej ale mimo tego płyn zasługuje na uwagę. Nie podrażnia ani też nie uczula. Płyn nie pozostawia na twarzy tłustej i lepkiej warstwy. Twarz jest dobrze oczyszczona i przygotowana na nałożenie kremu. 




Miałyście do czynienia z tymi produktami ? Jakie macie odczucia? 


sobota, 7 grudnia 2013

Brit Manicure


Nareszcie mam chwile żeby cokolwiek napisać. Ostatnimi czasy mam tyle rzeczy na głowie, że nie wiem za co najpierw się zabrać. Ciężko jest mi połączyć studia dzienne i szkołę zaoczną. Zbliżający się tydzień będzie szczególnie ciężki... a dodatkowo bierze mnie jakieś przeziębienie. Wiem marudzę, przepraszam :) Już nie będę i biorę się w garść bo to chyba nieodpowiednie miejsce na gorzkie żale.

Przygotowałam dla Was recenzje lakieru Rimmela, który zakupiłam podczas sławnej Rossmannowskiej promocji w której można było się obkupić kosmetykami z 40% obniżką.


Ostatnio w moich zbiorach lakierowych coraz to więcej przybywa lakierów marki Rimmel. No i chyba nie bez przyczyny, bo lakiery mają naprawdę świetne.

Kolor jaki posiadam to 433 Ivory Tower z kolekcji lakierów Brit Manicure. Odcień jest identyczny albo i taki sam co 433 French Ivory z kolekcji Lycra Pro również Rimmela ( tutaj macie moją recenzje właśnie tego lakieru <klik> ) Prawda, że identyczny ? No ale czym te dwa lakiery różnią się od siebie? Chyba niczym bo obydwa są świetne.

Lakiery Brit Manicure mają sporą pojemność bo aż 12ml. Uważam to za wadę bo ciężko zużyć mi takie olbrzymy przed tym jak z lakieru zrobi się ciągnący glut.

Trwałość lakieru jest na wysokim poziomie. 5 dni bez odprysku to zadowalający efekt.

Pędzelek ułatwia aplikacje, ładnie dociąga się go pod skórki. Konsystencja lakieru jest idealna.




A teraz biorę herbatkę z cytrynką i wracam do łóżka, żeby móc oddać się mojej "ulubionej lekturze" jaką jest 'Onkologia w Kosmetologii' :)




sobota, 23 listopada 2013

Przyzwoity z niego gość czyli Wibo w roli głównej


Last & Shine to lakier z formułą wysokiego połysku, przygotowany z myślą o osobach, które stawiają na trwałość i połysk lakieru. Wyjątkowo trwałe, nasycone pigmentami kolory o przedłużonej trwałości do 5 dni. Wygodny pędzelek umożliwia szybką i sprawną aplikację o jednolitej powierzchni płytki bez smug. Dzięki zwartej formule odporne są na uderzenia, ścieranie oraz działanie detergentów. Nie zawiera substancji przyspieszających degradację paznokci. 





Posiadam numer 3. Czyli koral z pięknym shimmerem. Jak nigdy nienawidziłam tego typu lakierów to teraz polubiłam. Drobinki nie są nachalne, ładnie się mienią.

Lakier w nienaruszonym stanie trzyma się na paznokciach do 4-5 dni. Zapewnienie producenta zostało spełnione.

Konsystencja jest bardzo dobra. Tylko ten pędzelek... jak dla mnie za mały jest, ciężko się nim operuje.

Ekspresowo schnie, aż byłam w szoku bo zazwyczaj lakiery Wibo potrafią schnąć w nieskończoność a tu proszę bardzo 30 minut a lakier całkowicie wyschnięty i to po dwóch cienkich warstwach.

Ze zmywaniem nie ma problemów. Nie barwi płytki paznokcia.

Cena: ok. 6zł / 8,5ml



niedziela, 17 listopada 2013

Tag: Ile warta jest moja twarz ?

Nastała ta chwila. Tag pod tytułem: Ile warta jest moja twarz? Już dawno miałam się zabrać za ten post. Śledząc blogi natknęłam się wiele razy na ten tag. Aż w końcu i ja zapragnęłam stworzyć taką wycenę :)

Uwielbiam testować kosmetyki dlatego mam ich całkiem sporo ale udało mi się skompletować zestaw podstawowy a zarazem ulubiony.

Są to najczęściej stosowane przeze mnie kosmetyki. Nieodzownym elementem mojego makijażu jest czarna i od nie dawna brązowa krecha. Oczywiście, gdy rano zaśpie lub nie starczy mi czasu a na zegarze dobiega godzina 7 czyli czas na wyjście z domu, ograniczam zazwyczaj się do korektora, pudru, maskary, odrobiny podkładu mineralnego w okolicach nosa i bronzera. Taki makijaż funduje sobie też w każda środę ze względu na zajęcia z makijażu i wizażu, gdyż na te zajęcia nie możemy mieć makijażu :)



 Paletka Inglot - odsyłam Was <tutaj>  - 43 zł 
Paletka Sleek - 34 zł 
1.Puder Rimmel, Match Perfection 100 Ivory - 30 zł (dostałam)
2. Podkład mineralny Amilie Mineral, Cashmere - 36 zł ( również dostałam )
3. Kuleczki brązujące Avon ( zmieszane z kuleczkami innej marki, nie pamiętam jakiej)  - 30 zł

1. Korektor do brwi, Eveline, brąz - 10 zł
2. Baza pod mascarę, Delia - 9 zł (dostałam)
3. Mascara Maybelline Colossal - 25 zł 
4. Eyeliner Miss Sporty, brąz - 8 zł
5. Eyeliner Lovely, czerń - 7 zł
6. Korektor Maybelline, 01 Nude Beige - 29 zł
7. Pomadka do ust, Rimmel by Kate, 07 - 18 zł
8. Zalotka Elite - 14 zł

Kolorówka:  293 zł



Pędzelki 

1. EcoTools - 30 zł
2. Hakuro H50s - 26 zł
3. Hakuro H25 - 26 zł 
4. Maestro 480 - 27 zł 

Pędzle: 109 zł

RAZEM: 402 zł

Myślę, że cena po podliczeniu wszystkich kosmetyków i pędzelków nie jest aż tak miażdżąca. Większość z tych rzeczy jest wydajna i wystarcza na długi okres. 

piątek, 15 listopada 2013

Zapowiedź testów: Kosmetyki Eveline

Wpadłam tu tylko na chwile aby pochwalić się Wam jakie produkty będę testować w najbliższym czasie. 

Ostatnio brakuje mi kompletnie czasu. Ciągle jestem zabiegana i gdzieś gnam ale staram się wygospodarować chociaż chwilkę na blogowanie.

Teraz przejdźmy do tej właściwej części postu a mianowicie produktów, które dostałam za pośrednictwem serwisu Bangla.pl 


 Argan + Keratin, Arganowy szampon do włosów 8 w 1
Szampon do włosów 8 w 1 dokładnie i delikatnie myje włosy farbowane, rozjaśniane oraz zniszczone. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym i płynną keratyną, skutecznie chroni kolor oraz nadaje włosom blask. Intensywnie nawilża, odżywia i głęboko regeneruje włókna włosów.


Cienie Quattro
Kolekcja cieni została oparta na wyjątkowej technologii niezwykle drobnego rozcierania, co sprawia że cienie są trwałe i wygodne w aplikacji.


100% kwas hialuronowy
Innowacyjna formuła serum Eveline ze 100-procentowym kwasem hialuronowym głęboko nawilża i regeneruje skórę, opóźniając procesy starzenia się komórek. Błyskawiczny lifting skutecznie wypełnia istniejące zmarszczki oraz wszelkie nierówności.



Tusz do rzęs, Magnetic Look
Zapewnia efekt mocno pogrubionych i gęstych rzęs. Formuła tuszu Beauty & Care sprawia, że rzęsy stają się odpowiednio podkręcone. Wyprofilowana, silikonowa szczoteczka Flexy Brush rozprowadza tusz na rzęsach, nie pozostawiając grudek.


Lakier nawierzchniowy  3w1 Multi Action
Maksymalne wzmocnienie dla suchych,łamliwych paznokci.Kompleksowe rozwiązanie 3 w 1,które zapewnia szybki i trwały manicure.Wysusza lakier w ciągu 60 sekund, utwardza i nadaje wysoki połysk


Młode Dłonie, Nawilżający peeling do rąk z ekstraktem z wanilii 8 w 1
Nawilżający peeling do rąk 8w1 jest szczególnie polecany dla osób o przesuszonych, szorstkich i zniszczonych dłoniach. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne doskonale wygładza skórę, niweluje uczucie suchości i szorstkości. Przełomowa technologia Young Hand & Hyaluron długotrwale nawilża, odżywia i regeneruje. Nadaje skórze aksamitną gładkość i miękkość w dotyku.




Eveline, Argan Oil, Drobnoziarnisty peeling wygładzający 3 w 1
Drobnoziarnisty peeling do twarzy polecany jest dla osób w każdym wieku, do pielęgnacji cery normalnej i mieszanej. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne działające w synergii z olejkiem arganowym skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka, eliminuje szorstkość, zmiękcza i odświeża. Pobudza komórki do intensywnej odnowy, poprawia jędrność i elastyczność. Peeling idealnie przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.





Magical Cover 5 in 1 (Długotrwały podkład kryjący 5 w 1)
Mineralne pigmenty rewolucyjnie maskują wszelkie niedoskonałości skóry, takie jak: trądzik, blizny, rozszerzone naczynka i przebarwienia.

Olejek arganowy zapewnia głębokie odżywianie oraz skuteczną regenerację skóry.

Kwas hialuronowy delikatnie wyrównuje drobne zmarszczki, dogłębnie nawilża i utrzymuje skórę w doskonałej kondycji.





Argan + Keratin, Arganowa maska do włosów 8 w 1
Innowacyjna maska do włosów 8w1 skutecznie uzupełnia ubytki keratyny, intensywnie regeneruje i odbudowuje włosy farbowane, rozjaśnione oraz zniszczone. Formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym i płynną keratyną, chroni kolor oraz przywraca włosom elastyczność i piękny połysk.



Argan Oil, Arganowy suchy olejek do ciała
Arganowy suchy olejek do ciała przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, również suchej, bardzo suchej i wrażliwej. Nowatorska formuła bogata w drogocenne olejki działające w synergii z witaminą E głęboko odżywia i regeneruje. Przywraca skórze elastyczność i jedwabistą gładkość. Intensywnie i długotrwale nawilża. 





 Dermapharm, multi-oil essence, profesjonalny olejek do pielęgnacji skóry, 8w1 
Multi-Oil EssenceTM to profesjonalny olejek do pielęgnacji twarzy i ciała



Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.








Testy z Eveline czas zacząć!
 Tymczasem idę spać gdyż zasypiam na siedząco heh :) 




sobota, 2 listopada 2013

Moja kuracja z Radicalem- mgiełka i odżywka


Minęły ponad 2 miesiące kiedy rozpoczęłam kuracje z produktami marki Radical. Przede wszystkim zależało mi na wzmocnieniu włosów oraz zniwelowaniu problemu jakim jest wypadanie włosów. Czy mi się udało osiągnąć wyznaczony cel? Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam na dalszy ciąg postu. 
Odżywka wzmacniająco-regenerująca
Opis
Odżywka Radical zawiera wysoko skoncentrowane i wzbogacone substancje biologicznie czynne, pielęgnujące i odżywcze. Ekstrakt ze skrzypu polnego zapobiega powstawaniu łojotoku i wypadaniu włosów. Sole mineralne, magnez, witamina C 
i flawonoidy absorbując niepożądane wolne rodniki wzmacniają włosy. Prowitamina B5, wykazująca pod względem chemicznym i fizycznym pokrewieństwo z keratyną włosów, dzięki małej budowie cząsteczkowej, dociera aż do skóry właściwej i do korzeni włosów, odżywia je i wzmacnia. Aktywność prowitaminy B5 wspomagana jest szwajcarskim fitantriolem.
Odżywka ta, systematycznie stosowana - po każdym myciu włosów przez minimum trzy tygodnie, następnie, w celu podtrzymania rezultatów, dwa razy w tygodniu - zapobiega wypadaniu włosów, rozdwajaniu się końcówek, odżywia je i wzmacnia, nadaje włosom puszystość i witalność.

Skład
aqua, alcohol denat, PG 40 hydrogenated castor oil, panthenol, citric acid, methylchloroisothiazolinone (and) methylisothiazolinone, herba equiseti arvenseb extracy, phytantriol
Moja opinia
Produkt znajduje się w 100 ml szklanej butelce. Odżywkę aplikuje się topornie  za sprawą małej dziureczki przez którą produkt nie chce się wylewać, jest to mega wkurzające.  
Do zakupu tej odżywki zachęciła mnie ogromna ilość pozytywnych opinii i przede wszystkim jej skład. Lubie odżywki ziołowe, które zawierają ekstrakt ze skrzypu polnego. 
Zapach produktu dla niektórych może być nie do zniesienia (przynajmniej tak wyczytałam to w paru opiniach) to dla mnie jest bardzo ładny.  
Produkt stosowałam około 6 tygodni po każdym myciu na skalp. Poźniej ograniczyłam stosowanie odżywki do sporadycznych aplikacji 1-2 razy w tygodniu.
Efekty stosowania odżywki są żadne. Nie zauważyłam żeby włosy szybciej rosły czy też mniej wypadały. Za to zauważyłam efekty mniej pożądane takie jak łupież i świąd głowy.
Tak więc resztki odżywki, które mi zostały wyrzucam do kosza i zapominam na zawsze o jej istnieniu. Totalna klapa.

Jeśli będziecie jednak zdecydowane na kupno tego kosmetyku pomimo mojej negatywnej recenzji polecam Wam zebyście się zaopatrzyły w nią w drogerii.
Odżywkę kupiłam w aptece po dwukrotnie większej cenie niż w drogerii np. Rossmann. Zamiast ok. 10 zł zapłaciłam ponad 20 zł to się nazywa interes życia :( 

Mgiełka wzmacniająca

Opis
Składniki bioaktywne zawarte w mgiełce wzmacniają włosy, hamują ich wypadanie oraz chronią przed łamliwością i rozdwajaniem. Mgiełka chroni włosy przed niekorzystnym wpływem środowiska i nadmiernym wysuszeniem spowodowanym również używaniem suszarki. Po zastosowaniu mgiełki włosy staja się wyraźnie grubsze, miękkie i jedwabiście gładkie.
Zawiera ekstrakt ze skrzypu polnego, proteiny pszeniczne, wyciąg z zielonej herbaty oraz prowitaminę B5.

Skład
Aqua, Alcohol Denat., Cetrimonium Chloride, Equisetum Arvense Extract, Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Laureth-10, Polyquaternium 20, PEG - 25 Paba, Panthenol, Cameliaa Sinensis, Parfum, Hexyl Cinnamal, Buthylphenyl Methylpropional, Citronello, Linalool.



Moja opinia

Produkt znajduje się w plastikowej butelce z atomizerem, który jest wygodny w stosowaniu.
W opakowaniu znajduje się 200ml płynnego specyfiku. 

Ziołowy śliczny ( jak dla mnie) zapach. Mgiełkę początkowo stosowałam regularnie przez 2 tygodnie. Włosy spryskiwałam zaraz po wymyciu kiedy były jeszcze wilgotne. Z czasem z lenistwa ograniczyłam się do rzadszego stosowania czyli 2-3 razy w tygodniu lub jeśli zajdzie taka potrzeba.

Z tą mgiełką włosy stały się gładkie i miękkie w dotyku. Lubie stosować tą mgiełkę ze wglądu na to ,że świetnie radzi sobie z poplątanymi włosami. Stosuje ją również czasami rano kiedy po rozczesaniu na moich włosach robi się tzw. artystyczny nieład. Mgiełka doskonale ujarzmia niesforne kosmyki. 

Mgiełka nie poradziła sobie z tym na czym najbardziej mi zależało. Włosy nie przestały wypadać ale pomimo to polubiłam tą mgiełkę :) 

Cena: ok. 7 zł 

Zapraszam na ciekawy artykuł o aptekach internetowych 



Miałyście któryś z tych produktów ? Podzielcie się opiniami. 


niedziela, 27 października 2013

Podcięcie włosów po rocznej przerwie

Cześć Wam. W tym tygodniu w końcu wybrałam się do fryzjera po ponad rocznej przerwie.
Zbytnio nie spieszyło mi się z tym bo moje włosy po odrzuceniu prostownicy i suszarki miały się całkiem dobrze.
Nie prostuje włosów już od dwóch lat i jest mi z tym bardzooo dobrze. Na początku było ciężko, nie wyobrażałam sobie wyjść z domu w niewyprostowanych włosach ale się przemogłam i wyszło to moim włosom na dobre. Odstawiłam również suszarkę w kąt i pozwoliłam włosom, żeby same schły. 
Włosy przestały się rozdwajać a z czasem zauważyłam, że mniej się mechacą i puszą a co najważniejsze stały się proste! Tak, tak... zrobiły się prościusieńkie jak drut. Czy to jakiś cud? 



Przed: Włosy przed podcięciem, po ponad rocznej przerwie bez ingerencji nożyczek
Po: Włosy lekko podcięte na prosto. Widoczne zwiększenie objętości.


czwartek, 24 października 2013

Lakiery The Garden Of Colour znacie ?


Od wyrazistych, nasyconych kolorów na paznokciach zazwyczaj uciekam. Źle czuje się w nich a moje dłonie wyglądają mało atrakcyjnie. W dzisiejszym poście przedstawię dwa szalone ( jak dla mnie) kolory. Bardzo dawno temu wygrałam je w rozdaniu i niedawno o nich mi się przypomniało :) Sama jednak na zakup takich kolorów nie zdecydowałabym się. 


Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nitrocellulose, Adipic AcidNeopentyl Glycol/Trimellitic Anhydride Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Acrylates Copolymer, AcetylTributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Acrylates Copolymer, Stearalkonium Bentonite, N-Butyl, Alcohol, Styrene/Acrylates Copolymer, Benzophenone-1, Silica, Trimethylpentanediyl Dibeznzoate, Polyyinyl Butyral, Moonstone.



Moja opinia
Jakość lakierów jest na przyzwoitym poziomie. Konsystencja lakieru jest dobra, nie zalewa skórek ale może smużyć. Trwałość lakierów w obu przypadkach  jest taka sama - lakier spokojnie trzyma się płytki ok. 3-4 dni bez nakłania top coatu.
W butelce mieści się 15 ml emalii. Pędzelek jest długi i wąski ale nie sprawia problemów przy aplikacji. Ładnie dociera do skórek. Pokrycie paznokci jak możecie zauważyć na zdjęciach wymaga dwóch cienkich warstw. 

Lakiery firmy Silcare z tego co się orientuje trudno znaleźć stacjonarnie i chyba zostaje tylko zamówienie przez stronę internetową ( jeżeli się mylę to poprawiajcie )

Koszt lakieru to wydatek ok. 8 zł wiec cena jest adekwatna do jakości. 





Znacie lakiery firmy Silcare ?

poniedziałek, 21 października 2013

Na dobry początek tygodnia


Po dzisiejszych zajęciach na uczelni zahaczyłam o Rossmanna. W sumie miałam kupić tylko lakier do paznokci a wyszło jak zawsze... ;)


Kupiłam
- Lakier Matte Top Coat, Lovely. W końcu obczaję ten wynalazek jakim jest matujący lakier do paznokci
- Lakier Wibo
- Pomadka Rimmel by Kate. Pierwsza pomadka z prawdziwego zdarzenia w mojej 'kosmetycznej' karierze
- Suchy szampon marki Timotei. Zapach już obczajony i powiem Wam, że jest bajeczny.


Doszłam do wniosku, że muszę stanowczo ograniczyć kupowanie kosmetyków i zacząć inwestować w zimowe ubrania. Tak więc od jutra omijam drogerie szerokim łukiem :) Zobaczymy jak wyjdzie. Mam nadzieje, że będę twardo stać przy swoim postanowieniu.


sobota, 19 października 2013

Łupieżu, precz mi stąd !


Szampon przeciwłupieżowy CYNK + DZIEGIEĆ BRZOZOWY. Green Pharmacy. 




Tradycja stosowania ziół w leczeniu różnych dolegliwości sięga czasów starożytnych. Wiele niezastąpionych receptur nadal potwierdza swoją aktualność i efektywność. Skuteczność połączenie dziegciu brzozowego z cynkiem została potwierdzona w medycynie naturalnej na przestrzeni wieków.

 Dziegieć brzozowy to naturalny, ludowy środek przeciw łupieżowi który w połączeniu z wyciągami ziołowymi pozwala bardzo efektywnie walczyć z tłustym łupieżem. Zapobiega rozmnażaniu grzybów wywołujących łuszczenie  i nieprzyjemny świąd skóry głowy. Przeciwdziała przetłuszczaniu się włosów stabilizując pracę gruczołów łojowych i zmniejszając wydzielanie sebum.

 Aktywny cynk to mikroelement który doskonale wzmacnia cebulki włosów  i przeciwdziała ich wypadaniu a w połączeniu z dziegciem brzozowym, henną, eukaliptusem, korzeniem tataraku i pąkami brzozowymi pielęgnuje i koi wrażliwą skórę głowy, odżywia i pielęgnuje włosy zapewniając im energię do wzrostu. 

Wszystkie te składniki zawarte w szamponie Green Pharmacy wzmacniają i uzdrawiają włosy, nadają im naturalny połysk i objętość, a przy regularnym stosowaniu pozwalają skutecznie i trwale pozbyć się łupieżu.



Moja opinia: 

Od dłuższego czasu borykam się z łupieżem. Próbuje drogeryjne szampony, które zazwyczaj radzą sobie z tym problemem do ok. 4 myć głowy a później problem i tak powraca. Już jakiś czas temu natknęłam się na szampon z Green Pharmacy i właśnie dzisiaj o nim napisze parę słów.


Szampon tani jak barszcz (ok. 8 zł w drogerii Rossmann). Pierwsze co rzuciło mi się w oczy  to urocze opakowanie. Takie opakowania z przywiązanym na zakrętce papierkiem kojarzą mi się z produktami naturalnymi. Od razu pomyślałam, że to będzie dobry wybór. 

Gdy wróciłam do domu i nadszedł czas mycia włosów nieźle się rozczarowałam zapachem. Przypomina mi zapach benzyny pomieszany z jakimś smarem. Jest okropny i raczej się do niego nie przyzwyczaję. Na szczęście kiedy włosy wyschną nie jest mocno wyczuwalny. Zabarwienie szamponu również przypomina benzynę :)

Konsystencja jest bardzo dobra, produkt dobrze się pieni przez co produkt jest wydajny. 

Szampon naprawdę świetnie myje skórę głowy, łupież ustał a włosy mniej się przetłuszczają. Małym mankamentem jest to, że szampon strasznie plącze włosy, tracą swój blask i stają się szorstkie. Niezbędna okazuje się tutaj być odżywka.

Zużyłam trzy opakowania tego produktu (oczywiście z przerwami na inne szampony, żeby nie przyzwyczaić skóry głowy do jednego produktu) i mimo wielu wad powrócę do niego jeszcze kiedyś.

Niedługo naskrobie recenzje szamponu przeciwłupieżowego aptecznego, kilka razu droższego ale moim zdaniem niewiele się rożni od tego z Green Pharmacy.


- - - 
Przy okazji zapraszam Was na Instagrama


czwartek, 10 października 2013

Rapid ruby


Jesień zadomowiła się na dobre ale nie ma co narzekać bo przecież mamy bardzo ładną tą jesień. Już od kilku dni słoneczko ładnie grzeje a poranki nie należą do najzimniejszych.

Dla mnie jest to taka pora roku, kiedy na moich paznokciach królują stonowane, mało szalone i raczej ciemne barwy. Uwielbiam czerwień i wszystkie jego odcienie i dlatego jest to czas gdy dla moich paznokci zarezerwowane są burgundy, wiśnie, bordo czy też karminowy. Lubie takie kolory- są mega kobiece, ponadczasowe i świetnie się w nich czuje.

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest piękny Rapid Ruby 320 z Rimmela.


To co widzicie na zdjęciach to tylko jedna warstwa więc jest bardzo dobrze. Świetnie pokrywa płytkę paznokciową już po nałożeniu pierwszej warstwy. Nie widzę konieczności nakładania dodatkowej warstwy lakieru utwardzającego czy nabłyszczającego. Lakier sam w sobie ładnie błyszczy a trwałość lakieru jest na 5+. Mam go na paznokciach już 5 dzień a na czubkach widoczny jest starty lakier, nie odpryskuje płatami. 
Ekspresowo schnie. Lakier nie odbarwił mi paznokci. Były same plusy a teraz czas na minusy. Pędzelek niby jest dobrze wyprofilowany pod względem kształtu ale niestety jest poszarpany co utrudnia równe dojechanie do skórek. Tak czy inaczej skusze się na inne odcienie serii 60 seconds.



niedziela, 6 października 2013

Parę słów o ulubionym mazidle...


O kosmetykach z Tołpy pisałam już tutaj <klik> i tutaj < klik>. Tak jak już wcześniej wspominałam, kosmetyki przetestowały dwie najbliższe mi kobitki czyli mama z babcią. Dzisiaj przedstawię moją opinie na temat odnawiającego mleczka regenerującego.


Odnawiające mleczko regenerujące. Tołpa: dermo body, nova. 

Czego możemy się spodziewać?
Odnawia i regeneruje skórę, złuszcza warstwę rogową naskórka o 20%. Silnie nawilża i zmniejsza utratę wody z naskórka o 46% zaraz po zastosowaniu. Eliminuje szorstkość i wygładza nierówności. Wzmacnia skórę, przywraca jej prawidłową jędrność i zwiększa elastyczność o 12%. Poprawia koloryt skóry, przywraca jej promienny wygląd i witalność.



Moje spostrzeżenia

W mleczku zakochałam się od pierwszego użycia. Przyznaje się... mleczka, balsamy i rożne specyfiki tego typu zalegają u mnie w szafkach. Lenia mam ogromnego, żeby codziennie się smarować. Zazwyczaj stosowałam takie kosmetyki w sytuacjach kiedy moja skóra na prawdę tego wymagała. Z tym mleczkiem zupełnie mi się to zmieniło. Smaruje się teraz codziennie na noc i nawet to polubiłam :) 

Mleczko znajduje się w kartonowym pudełeczku na którym zarówno w środku i na zewnątrz umieszczone są przydatne informacje oraz ciekawostki dotyczące pielęgancji skóry. 

Opakowanie jak najbardziej na plus. Wygodne i solidne. Pompka bardzo przydatna rzecz. Uwielbiam takie dozowniki. 

Kolejnym ogromnym plusem jest konsystencja. Nielejąca się ani gęsta. Świetnie rozsmarowuje się na skórze. Szybko się wchłania, nie zostawia nieprzyjemnego filmu. Mleczko posiada migoczące drobinki, nie są one nachalne. Trzeba się dobrze przyjrzeć żeby je zobaczyć. 

Zapach niezwykle przyjemny. Jeszcze się z tak przyjemnym zapachem nie spotkałam. Pozostaje na ciele przez dłuższą chwile. 

A teraz najważniejsza część recenzji: zalety pielęgnacyjne. Pierwsza i zarazem najważniejsza to złuszczanie starego naskórka. Mleczko dobrze sobie radzi z regeneracją skóry. Skóra już od pierwszych dni używania kosmetyku stała się delikatniejsza i gładsza. Widać różnice i to ogromną. Świetnie nawilża i odżywia skórę, nie mam już problemu z przesuszoną skórą. 
Koloryt skóry jest wyrównany. 

Jednym słowem ideał ;)

Cena: ok. 45 zł



_ _ _

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.










Jakie jest Wasze ulubione mazidełko do ciała ? 

sobota, 5 października 2013

Przedwczorajsza główna należała do mnie + testowanie z Canpol babies


Znacie portal bangla.pl ? Jeśli nie to serdecznie polecam kliknąć w ten link. Jest to mój ulubiony portal z prawdziwymi opiniami i zdjęciami produktów. Bywam tam bardzo często, takie moje małe uzależnienie ;)

Przeważnie codziennie na stronie głównej umieszczane są zdjęcia użytkowników. Przedwczoraj właśnie ten zaszczyt spotkał mnie. Jest to już mój trzeci raz kiedy to moje zdjęcie znajduje się na głównej.



Mam dla Was jeszcze małe info. Na bangla.pl właśnie trwa akcja z firmą Canpol babies. Produkty, które można zgarnąć do przetestowania skierowane są do karmiących mam oraz przyszłych mam.

Do rozdania jest aż:

1) 200 opakowań wkładek laktacyjnych z Aloe Vera
2) 30 zestawów w których znajdują się: 
     - 2 opakowania wielorazowych, siateczkowych majtek poporodowych rozmiar L/XL               (komfortowe również dla pań o mniejszych rozmiarach)
     - 2 opakowania wysokochłonnych podkładów poporodowych
     - 1 opakowanie wkładek laktacyjnych EasyStart AloeVera




wtorek, 1 października 2013

Małe zakupy + lakierowy koszmarek


Hej ho ! Dawno nie było zakupowego postu. Ale jest tego powód i to nie byle jaki: oszczędność = mniej zakupów. Dwa miesiące totalnego postu od zakupów. Wyszło mi to na dobre, przynajmniej zużyłam trochę kosmetyków, które zalegały w szafkach i na półkach :)

- Lakier Rimmel 320 Ripid Ruby ( od dawna marzył mi się taki odcień czerwieni )
- Krem brązujący z Ziaji ( przyda mi się nieco kolorku na mej trupio bladej twarzy )
- kremik z Eveline
- odżywka Intensive Repair z Dove



A teraz mały dodatek. Która z Was zna te uczucie kiedy pozornie wyschnięty lakier zamienia się w mniej więcej takie coś ???

Tak szczerze, to mi się zdarza takie coś bardzo rzadko ale to co dzisiaj zobaczyłam na moich paznokciach to totalna katastrofa hehe.
Mój ulubiony top coat przyspieszający wysychanie lakieru z Sally Hansen się skończył, wiec sięgnęłam w czeluście mojej szafki. Zobaczyłam zapomniany i prawie nieużywany spray przyspieszający wysychanie z Avonu. Odczekałam 20 minut po czym poszłam spać. Tak to się kończy jak się idzie spać z niby wyschniętym lakierem.



wtorek, 24 września 2013

Zmiękczająca kąpiel do skórek i paznokci


Dzisiaj recenzja produktu firmy BingoSpa - zmiękczająca kąpiel do skórek i paznokci z guaraną
Ten preparat jest dla mnie zupełną nowością a ja nowości uwielbiam testować. Jeśli chcecie się dowiedzieć co nieco o tym produkcie zapraszam do dalszej części postu. 



Opis produktu: 
Kąpiel BingoSpa dogłębnie zmiękcza zrogowaciałą skórę wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure. Ekstrakt z guarany  rewitalizuje zniszczoną  skórę i zmniejsza obrzęki, ponieważ redukuje transfer płynów do przestrzeni międzykomórkowych przyczyniających się do powstawania obrzęków. Ekstrakt wykazuje również silne działanie antyoksydacyjne i antybakteryjne.



Produkt znajduje się w plastikowym opakowaniu, jest dobrze zabezpieczone dodatkową nakładką. Jego pojemność to 300g. Proste opakowanie, wszystkie ważne informacje umieszczone są na etykiecie.

Co prawda nie jest to produkt, który jest niezbędny do pielęgnacji naszych paznokci ale może służyć jako dobry zamiennik na przykład oliwki do skórek. 

Preparat jest przeznaczony do zmiękczania skórek wokół paznokci. Z tym się zgadzam bo po 5 minutowej kąpieli skórki są ładnie zmiękczone i przyszykowane do bezpiecznego i bezbolesnego ich odepchnięcia i wycięcia. Zauważyłam minimalne rozjaśnienie płytki paznokciowej.

Działa drażniąco na drobne ranki i zadziorki. Dlatego trzeba uważać bo zamiast ładnie wypielęgnowanych skórek możemy uzyskać efekt odwrotny w postaci pieczenia. 


Sposób przyszykowania kąpieli
W miseczce rozpuścić 1 łyżeczkę preparatu w 100 ml ciepłej wody, moczyć paznokcie przez ok. 5 minut.


Cena: 14 zł / 300g




Podsumowując
Preparat ogólnie mówiąc nie robi szału, jak dla mnie lepszym i mniej pracochłonnym sposobem na zmęczenie skórek jak oliwka lub po prostu bogaty krem zaaplikowany na skórki i pozostawiony na kilka minut.



Podzielcie się swoimi sposobami na zmiękczenie skórek. 



Fakt otrzymania produktu w ramach współpracy nie wpłynął na moją recenzję.

niedziela, 22 września 2013

Tołpa, seria Provivo 35+

W poprzednim poście przedstawiłam Wam kosmetyki z serii Rosacal, które przetestowała moja babcia. Dzisiaj ciąg dalszy rodzinnego testowania, ponieważ kosmetyki z serii Provivo 35 + przetestowała moja mama ;) 

Niedługo na blogu pojawi się post również z Tołpą w roli głównej a kosmetyki które Wam przestawię będę tym razem testować ja  :) 




Krem przywracający młodość skóry, bogaty. Provivo +35, Tołpa.

Krem znajduje się w aluminiowej tubce przez co nie zasysa się do środka powietrza i bakterii. Kosmetyk dzięki takiemu opakowaniu zostaje na dłużej świeży. W tubce mieści się  40 ml produktu, który jest bardzo wydajny. 

Krem ma za zadnie: przywrócić zdolności regeneracyjne oraz spowolnić proces starzenia skóry. Wygładzić i wypełnić zmarszczki. Odżywić oraz silnie nawilżyć. 

Krem jest w wersji bogatej. Mogłoby się wydawać, że konsystencja będzie gęsta ale jest zupełnie przeciwnie można nawet rzec, że jest rzadka. Po nałożeniu kremu na twarz możemy odczuć tą bogatość, ponieważ krem jest tłusty i długo się wchłania. Zostawia tłustą powłoczkę a twarz się świeci. 

Efektem codziennego stosowania produktu jest rozświetlona cera, wygląda na bardziej wypoczętą. Skóra jest wygładzona i silnie nawilżona. 





Krem przywracający młodość skóry pod oczy. Provivo 35+, Tołpa.


Krem również znajduje się w aluminiowej tubce. Opakowanie zakończone jest podłużnym dzióbkiem, który ułatwia aplikacje kremu pod oczami. Pojemność to 10ml. Maleństwo ale wystarcza na długo.

Zadaniem kremu jest przywrócenie zdolności regeneracyjnych skóry wokół oczu, spowolnienie procesu starzenia, wygładzenie zmarszczek, nawilżenie i uelastycznienie skóry. Ponadto kosmetyk ma redukować opuchnięcia powiek i rozjaśniać cienie pod oczami. 

Krem posiada dobrą konsystencje. Po nałożeniu na skórę szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstewki. Nadaje się pod makijaż.
Mama zauważyła, że zmarszczki minimalnie się wygładziły a cienie pod oczami się rozjaśniły.
Niweluje uczucie ciężkich powiek. 
Ten krem zdecydowanie bardziej przypasował mamie niż wcześniej opisywany. 



Dodam tylko jeszcze, że dla mamy bardziej pasowałaby seria Stimular 40+ ale produkty, które dzisiaj pokazałam czyli Provivo 35+ są na tyle silne w działaniu, że odpowiadają mamie. 





- - -

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.











Denerwuje mnie już mój aparat. Żeby uchwycić jakąkolwiek ostrość muszę się nieźle nawygimnastykować. Musze jak najszybciej oddać go do naprawy. Dlaczego zawsze jak się skończy gwarancja wszystko się psuje ? Okropieństwo ! 

Ostatnio myślałam też nad tym żeby zmienić oprawę graficzną bloga bo ta moja co zrobiłam już mi się przejadła i jest jakaś taka...smutna. 

© Patishq Blog
Maira Gall