Cellulit, potocznie "skórka pomarańczowa". Ten problem dotyczy nawet 85-98% kobiet. Najczęsciej pojawia się w okolicach bioder, pośladków, brzucha. Cellulit to nic innego jak zmiany spowodowane nieprawidłowym wzrostem tkanki tłuszczowej i jej nadmiernym gromadzeniem się pod skórą. Komórki tłuszczowe powiększają się i uciskają na sąsiadujące naczynia krwionośne i limfatyczne.
Za powstawanie cellulitu odpowiedzialne są również estrogeny. W związku z tym zmiany występują częsciej u kobiet po okresie dojrzewania, cieżarnych oraz przyjmujących doustną antykoncepcję.
Zimne bandaże to zabieg polegający na oddziaływaniu niskiej temperatury na tkanki.
Pod wpływem niskiej temperatury następuje silne zwężenie drobnych naczyń krwionośnych, a następnie po ustąpieniu czynnika chłodzącego silna stymulacja naczyń krwionośnych i ich rozszerzanie. Redukcja cellulitu pod wpływem zimnych zabiegów jest znacznie intensywniejsza niż w wyniku stosowania ciepła.
Przed
przystąpieniem do zabiegu wykonałam peeling. Padło
na cukrowy peeling antycellilitowy Pina Colada marki Perfecta.
Dokładnie spłukałam i osuszyłam ciało. Następnie przystąpiłam
do owijania bandażem. W opakowaniu znajdują się dwa nasączone
bandaże. Aktywnymi substancjami
są: kofeina,
ekstrakt z bluszczu, morszczynu pęcherzykowatego, skrzypu i
listownicy.
W
moim przypadku wykorzystałam tylko jeden. Tak jak jest pokazane na
obrazu nr 2 na zdjęciu powyżej. Drugi zostawiłam na potem,
szczelnie go zamykając aby nie wyschnął. Nie ukrywam , że długość
bandaży mogłaby być dłuższa.
Zapach
jest nawet przyjemny, mentolowy. Bandaż podczas zabiegu trzymał
się tam gdzie miał być, nie zsuwał się. Dosyć niekomfortowe
było spędzenie tych 20 minut, bo to ani się położyć
ani usiąść. Gdybym tak uczyniła cała substancja wsiąkła by w
krzesełko ;)
Podczas
zabiegu towarzyszyło mi przyjemne chłodzenie, które
ustąpił po ok. 30 minutach od ściągnięcia bandaża. Myślę, że
takie zabiegi są świetne latem. Może niekoniecznie zimą.
Producent
informuje, aby uzyskać optymalne rezultaty należy stosować bandaże
2 razy w tygodniu przez 8-10 tygodni. Ja zużyłam 2 opakowania czyli
moja kuracja ograniczyła się do 2 tygodni. Co mogę powiedzieć ?
Skóra
stała się jędrna i napięta. Oczywiście cellulit i
rozstępy się nie zmniejszyły ale i tak jestem zadowolona z efektu.
Produkt
jest ciekawą alternatywą wobec kremów/żeli antycellulitowych.
Jeśli będę miała szanse kupić ten produkt stacjonarnie na pewno
to uczynię. Chętnie spróbowałabym ciepłych bandaży, które
również marka Marion ma w swojej ofercie.
Co myślicie o zimnych bandażach? Słyszałyście o nich? A może uzywałyście ? Podzielcie się opinią.
Bardzo nas zaciekawił ten produkt, z pewnością spróbujemy :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować czegoś innego ;)
UsuńMiałam te bandaże i podobał mi się efekt po ich użyciu. Raz na jakiś czas można sobie zafundować coś innego :)
OdpowiedzUsuńja intensywnymi cwiczeniami wypałam cellulit, te bandaze penwie by przysoeszyły efekty
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie coś :) Na pewno nigdy ich nie użyję, bo nie wierzę w ich działanie, ale jest to ciekawy wynalazek :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę. Ciekawe!
OdpowiedzUsuńna cell jest dobry masaż goracą na przemiennie z zimną wodą :)
OdpowiedzUsuńTen sposob nie jest dla mnie... podchodziłam do tego kilka razy ale poddałam się :)
UsuńNie mam cierpliwości do takich produktów :P
OdpowiedzUsuńpusulabet
OdpowiedzUsuńsex hattı
https://izmirkizlari.com
rulet siteleri
rexbet
JCBJ